Ruszamy ze ścianami parteru.
Rozpoczynamy prace, mineło około półtora tygodnia od zalania stropu. Strop nadal jest podparty a ja wg opini murarzy utrudniam im robotę, zabraniając stawiania palet z H+H na stropie - "Panie a kto to będzi nosił??" Nie wiem ja płacę i wymagam, kierownik popiera mnie i zabrania stawiania palet z materiałem na stropie. Niezadowoleni obstawiają budynek paletami z materiałem i przystępują do pracy. Idzie szybko i sprawnie. W międzyczasie pada pytanie majstra czy zakupiłem "L" (nadproża jak mniemam). Odpowiadam, że nie a kierownik poleca wykonać "Kleina" (chyba dobrze napisałem, jeśli nie poprawcie mnie). Panowie marudzą, że dłużej zejdzie ale zabierają się za robotę i sklepienia robią wg zaleceń kierownika. Troszkę kombinują, niwelują do zera, mierzą, zastanawiają się ale jakoś błędów nie widać. Okna są na swoim miejscu a reszta wyjdzie w praniu ;). Sciany stoją, czas na łaczniki betonowe, wieniec i strop. Przystępują do szalowania łaczników betonowych, nadproża nad oknem narożnym i całej reszty stropu i balkonu. Plan zakłada wylanie łączników w ścianach i przystąpienie do dalszych prac nad stropem nad parterem.