Szalowanie stropu nad parterem i kupa nerwów.
Panowie przystąpili do szalowania stropu. I znów pomocą służą dogi systemu ULMA, płyty oraz teleskopy. Idzie w miarę sprawnie choć jesień daje znać o sobie. Gdy pada robota staje. Oj zima za pasem,a my mamy listopad. Na początku listopada ruszają ze zbrojeniem stropu. I wreszcie wylewamy. Każdy zamknięty etap ciesz coraz bardziej. Na strop nad parterem i garażem idzie 14 metrów sześciennych betonu. Schody wylejemy z wieńcem na poddaszu. Panowie nie wyrobili się, prace nad schodami zostały przełożone. I tu mają miejsce liczne nieporozumienia z majstrem ekipy. Jak dotąd szło gładko i przyjemnie. Nagle z niezrozumiałych dla mnie przyczyn zaczyna się czarowanie i odkładanie w czasie prac. Pytam o co chodzi. Przez przypadek dowiaduje się, że wzieli kolejną budowę i pilnie potrzebują ludzi. Nie, najpierw kończycie u mnie... Zaczyna się nerwówka która prowadzi do meskiej rozmowy. Reakcja wkurzyła mnie na tyle, że stawiam warunek. Jeśli nie bedzie schodów na czas wynajmuję cieślę który z pocałowaniem w rękę je zrobi a wam potrącam za schody.